Od kilku dni w reklamie telewizyjnej pojawia się Stanisław Tym który ma za zadanie zachęcać polaków do oszczędzania ciepła. Na uwagę zasługuje nie tylko czasem bardzo oryginalne pomieszczenie w którym realizuje się nagranie - jak choćby to z misiami na firankach - albo fakt, że aktor jest łysy ale zaangażowanie Ministerstwa Ochrony Środowiska w fakt oszczędności ciepła rozliczanego po równo dla wszystkich mieszkańców.
Niestety jak widzimy w reklamie Stary Miś ma stary dobry grzejnik żeliwny. I dużą czuprynę włosów, które dodatkowo chroniły przed uciekaniem ciepła. Być może pralka Frania która stoi w pobliżu również miała za zadanie ocieplać otoczenie? A może odpływała z niej woda bezpośrednio do instalacji cieplnej? Absurd. Nowy Miś ma nowy grzejnik, może aluminiowy, ale na pewno nie ma na nim podzielnika ciepła ani tym bardziej ciepłomierza.
W jaki sposób zatem Ministerstwo chce zachęcać do oszczędności?
Otwieraniem okna na krótko ale intensywnie.
Ale może lepiej by było gdyby na grzejniku znalazł się jakiś przyrząd pomiarowy, bo inaczej mogłaby to być zachęta do jego usunięcia.
Poniżej omawiana reklama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz